Szlakiem dawnych piotrkowskich hoteli


Szlak słynnych piotrkowskich hoteli sprzed lat prowadzi od ulic skupionych wokół dworca kolejowego poprzez główny miejski deptak, zwany ulicą Słowackiego, aż do samego serca Starego Miasta, do Rynku Trybunalskiego.


HOTEL POLSKI – ulica Grota Roweckiego 2 (dawniej: ulica Ogrodowa 2)

Jeden z najstarszych i najbardziej znanych piotrkowskich hoteli. Zlokalizowany w (stojącej do dziś) dwupiętrowej, okazałej kamienicy z wysokim, spadzistym dachem przez wszystkie lata swego istnienia sąsiadował z niemniej słynnym Foksalem (ogrodem kolejowym). Do powstania hotelu przyczyniła się budowa w Piotrkowie linii kolei warszawsko-wiedeńskiej i powstanie guberni piotrkowskiej. Hotel Polski figuruje w wykazie-roczniku piotrkowskim na rok 1871 można jednak domniemywać, że powstał znacznie wcześniej, prawdopodobnie około 1850 roku. Na przestrzeni lat jednym z jego właścicieli był niejaki Diedulin, który jak podaje w numerze 29 z 1894 roku lokalny „Tydzień” sprzedał hotel za kwotę 29 tysięcy rubli i 125 kopiejek Pągowskiemu, właścicielowi jednej z warszawskich cukierni. Z kolei na początku lat 20. XX stulecia właścicielem obiektu był Władysław Bronikowski.
Hotel Polski liczył 20 pokoi dla gości, choć w archiwalnych rejestrach ich numeracja kończyła się na liczbie 31. W lutym 1924 roku z uwagi na ówczesne kłopoty władz miasta z substancją mieszkaniową pięć pokoi w Hotelu Polskim, oznaczone numerami 21, 22, 23, 26 i 31, zamieniono na prywatne mieszkania. We wspomnianych latach 20. ceny noclegów wahały się tu, w zależności od pokoju, od 3200 do 4600 marek polskich, co oznaczało, że hotel ów mógł poszczycić się wysokim standardem. Zresztą był to obiekt w pełni zelektryfikowanym. Każdy z gości do rachunku miał doliczaną cenę za używanie elektryczności w kwocie 500 marek polskich, zaś za obsługę płacono dodatkowo od 500 do 925 marek polskich. Jeden z najstarszych i najbardziej znanych piotrkowskich hoteli, jak wszystkie tego typu obiekty prywatne w Piotrkowie, działał do wybuchu II wojny światowej.


HOTEL COMFORT- ulica Dąbrowskiego 9 (dawniej: ulica Legionów 9)

Był jednym z najpopularniejszych hoteli w Piotrkowie w okresie I wojny światowej. Często porównywano go do warszawskiego „Bristolu” i „Polonii”. Powstał w styczniu 1914 roku. Właścicielem „Comfortu” był inż. Edward Pętkowski (do niego należała także swego czasu stojąca visa vis hotelu willa Wanda). Wystrój „Comfortu” był utrzymany w stylu angielskim. Jak donosiła lokalna „Kronika Piotrkowska” w jednym z wydań w 1914 roku wszystkie meble mahoniowe, jak: łóżka, szafy, umywalki, toalety itp. sprowadzone są z pierwszych firm chrześcijańskich, (…) pościel zaś w niczym nie ustępuje „Bristolowi” i „Polonii” w Warszawie. Jak mieszkanie prywatne urządzony, a nie hotel, z niebywałym przepychem, hotel-pensjonat jakiego Piotrków jeszcze nie miał. W hotelu obok pokoi gościnnych znajdowały się także: sala balowa, czytelnia, stylowy pokój jadalny, kilka werand oraz taras wychodzący na przylegający do budynku mały park. Ceny jak głosiła reklama oferował więcej niż przystępne. W hotelu tym w okresie I wojny światowej, w czasie działalności nad Strawą Departamentu Wojskowego zamieszkiwał m.in. Władysław Sikorski, pisarka Maria Dąbrowska oraz żona Józefa Piłsudskiego, Maria. „Comfort” zakończył swą działalność w latach 20. Ostatni raz figuruje w rejestrze piotrkowskich hoteli w 1922 roku. Dwa lata później próżno już szukać go to w sprawozdaniach podatkowych czy wykazie miejskich hoteli i lokali do wynajęcia. W okresie późniejszym w budynku dawnego „Comfortu” miało swą siedzibę biuro Belgijskiego Towarzystwa Akcyjnego Dawnych Przedsiębiorstw Emila Haeblera, właściciel hut „Kara” i „Hortensja”, po wojnie KS „Concordia” oraz pogotowie ratunkowe.


HOTEL ANGIELSKI - ulica Polskiej Organizacji Wojskowej 2 (dawniej: ulica Żelazna 2)


Jeden z najbardziej tajemniczych i najmniej znanych przedwojennych piotrkowskich hoteli. Mieścił się w okazałej dwupiętrowej narożnej kamienicy u zbiegu ulic Piłsudskiego i Żelanej (obecna: Wojska Polskiego i Polskiej Oorganizacji Wojskowej), oznaczonej numerami 62 przy Piłsudskiego i 2 przy Żelaznej. Swą nazwą nawiązywał do podobnych obiektów w stolicy i w Częstochowie. Liczył 14 pokoi. Powstał tuż przed wybuchem I wojny światowej. Był jednym z tych obiektów, w którym nieodpłatnie i wbrew woli właścicieli kwaterowali austriaccy żołnierze podczas okupacji miasta. Pod względem cenowym Angielski należał do tańszych obiektów. Według zachowanych, archiwalnych dokumentów Zarządu Miasta z 1923 roku zawierających m.in. hotelowe cenniki koszt noclegu w Angielskim wraz ze zmianą pościeli wynosił, w zależności od pokoju, od 1725 do 2885 marek polskich. Dodatkowo za obsługę doliczano 20% ceny noclegu do rachunku. Doba hotelowa rozpoczynała się o 6 wieczorem.



HOTEL WILEŃSKI - ulica Słowackiego 7 (dawniej: ulica Kaliska 7)

Hotel Wileński należał do grona najbardziej znanych piotrkowskich obiektów świadczących odpłatnie usługi noclegowe. Mieścił się w samym centrum Piotrkowa, w stojącej do dziś okazałej, trzypiętrowej kamienicy przy ul. Kaliskiej 7, później Słowackiego 7. Nie wiadomo dokładnie kiedy powstał, niemniej widnieje w przechowywanej w piotrkowskim Archiwum Książce Telefonicznej datowanej na 1913 rok. Zapisany tam numer telefoniczny Wileńskiego to 279. Funkcjonował do wybuchu II wojny światowej. Po roku 1945 w jego siedzibie istniał do początków lat siedemdziesiątych Hotel Trybunalski. W czasach świetności, w okresie międzywojennym, Hotel Wileński reklamował się jako hotel zapewniający swym klientom wszelkie wygody, ceny umiarkowane, a obsługę szybką i solidną. Trzy dni i trzy noce spędziła w nim nawet wielka gwiazda przedwojennego kina Maria Gorczyńska. Aktorka, znana z ról w takich ówczesnych kinowych hitach jak: „Iwonka” (1925 rok), „Trędowata” (1926 rok, gdzie zagrała u boku samej Smosarskiej), „Ziemia obiecana” (1928 rok) czy „Przedwiośnie” (1928 rok), zamieszkiwała Wileński od 15 do 18 listopada 1929 roku. Jej pobyt w Piotrkowie związany był z występem na scenie sali im. Kilińskiego (dzisiejszy Miejski Ośrodek Kultury) w sztuce Verneuilla „Radość kochania”. Na przestrzeni lat hotel miał co najmniej trzech właścicieli. W latach dwudziestych XX wieku właścicielem obiektu był niejaki Lwowski, z kolei w pierwszej połowie lat trzydziestych hotel stanowił własność Antoniego Hermana. Natomiast w katalogu firm piotrkowskich wydanym w roku 1938 jako właścicielka Wileńskiego figuruje już Maria Bartenbach. W piotrkowskim archiwum, w dokumentach Zarządu Miejskiego z okresu międzywojennego zachował się m.in. wykaz cen obowiązujących w Hotelu Wileńskim na początku wspomnianych lat dwudziestych. I tak koszt samej obsługi hotelowej wahał się od 600 do 1100 marek polskich. Za wynajem pokoi klienci płacili w zależności od ich standardów. Najdroższe były pokoje oznaczone numerem 3 - 5600 marek polskich za nocleg - oraz numerem 1,2 i 4, ich cena to 4600 marek polskich za noc. Nieco tańszymi były pokoje numer 6, 8 i 9, tutaj nocleg kosztował 4000 marek polskich. 3200 marek polskich należało zapłacić za nocleg w pokoju numer 5 i 7. Najtańszymi zaś pokojami były te oznaczone numerami 10, 11 i 12 - koszt noclegu to tylko 3000 marek polskich.
Od 15 marca 1934 do 27 stycznia 1935 roku nad Hotelem Wileńskim pieczę sprawował kurator powołany przez Sąd Okręgowy. Obecność kuratora była wynikiem niepłacenia podatków, które w owym czasie zobowiązany był uiszczać do miejskiej kasy w wysokości 25% ceny usługi każdy piotrkowski obiekt świadczący odpłatne usługi noclegowe.
W przypadku Hotelu Wileńskiego, wedle zachowanych wykazów podatkowych, w roku 1922 jego ówczesny właściciel Lwowski płacił podatek od wynajmowanych pokoi w kwotach 3522 marki polskie i 3973 marki polskie, zaś za wynajem lokali w hotelu odpowiednio 783 marki polskie.


HOTEL KRAKOWSKI – plac Kościuszki 7

Usytuowany u zbiegu ulicy Sieradzkiej i placu Bernardyńskiego (obecnie plac Kościuszki), vis-à-vis kościoła o.o. Bernardynów, w stojącej do dziś, zabytkowej piętrowej kamienicy, był jednym z najmniejszych i najdłużej działających piotrkowskich hoteli. Liczył zaledwie dziewięć pokoi (wszystkie na piętrze) i cieszył się ogromnym uznaniem klientów. Powstał około 1850 roku. Wzmiankę na ten temat można znaleźć m.in. w „Opisie Piotrkowa Trybunalskiego pod względem historycznym i statystycznym” z połowy XIX wieku autorstwa Oskara Flatta, który o Hotelu Krakowskim tak napisał: (…) nowy hotel naprzeciwko Bernardynów, jakkolwiek niedawno istniejący, najwięcej przecież zapewne zadowala publiczność stosownem urządzeniem, czystością, wygodą i porządkiem". Niestety nie można odtworzyć nazwisk wszystkich właścicieli obiektu. Z zachowanych w miejskim archiwum dokumentów wyłaniają się zaledwie dwa. I tak w 1909 roku hotel stanowił własność niejakiego Henryka Szustera, który między innymi w „Kalendarzu Towarzystwa Dobroczynności dla Chrześcijan w Piotrkowie na rok zwyczajny 1909” zachwalał swój hotel kusząc klientelę składem win importowanych bezpośrednio, koniaków kuracyjnych, likierów i wyrobów wódczanych, krajowych i zagranicznych, towarami kolonialnymi, serami krajowymi i zagranicznymi. Czternaście lat później jako właściciel Krakowskiego figuruje już Konstantyn Kowalewski. Hotel Krakowski był obiektem w pełni zelektryfikowanym. Ceny łóżek w nim w 1923 roku oscylowały od 3040 do 4540 marek polskich. Za elektryczność klienci płacili od 200 do 500 marek polskich, zaś za obsługę od 600 do 900 marek polskich. W latach 30 XX stulecia Hotel Krakowski uznawany był za najprzedniejszy obiekt w mieście. Nie tylko posiadał własną cukiernio-kawiarnię i restaurację z dancingiem, ale również, niczym słynne stołeczne hotele, w każdym z pokoi miał zainstalowaną wannę, a podróżującym własnym automobilem zapewniał także garaż. Z okien pokoi rozpościerał się widok na główną ulicę Piotrkowa, wówczas już Słowackiego, wcześniej zwaną Kaliską. Dodatkowo dla gości obsługa hotelowa sprowadzała czasopisma i ilustracje krajowe i zagraniczne, ponadto oferowano również możliwość gry w brydża lub bilard. Od samego hotelu niemniej słynna była jego restauracja, zajmująca niemalże cały parter budynku. Początkowo zwana tak jak hotel- Krakowską, później jednak już „Kaczym Dołkiem” oraz „Bajką”. Jak donosił „Dziennik Piotrkowski” w numerze 72 w 1933 roku współwłaścicielem owej wówczas znanej z pierwszorzędnej kuchni prowadzonej pod kierownictwem znakomitych kucharzy, ze stałymi gorącymi zakąskami w bufecie i uprzejmą obsługą, został niejaki Leon Walicki. Był on, jak pisała wówczas prasa, kilkuletnim kierownikiem firm warszawskich. To właśnie za sprawą Walickiego w 1934 roku restauracja przeszła gruntowny remont i przybrała wspomniane miano „Bajka”. Na jej ponownym otwarciu, które miało miejsce 13 stycznia 1934 roku, na dancingu zagrał doborowy zespół pod batutą Szuberskiego. W menu restauracji przez lata prym wiódł kulebiak z grzybami i dania z kaczki (stąd i nazwa „Kaczy Dołek”), a do stałych bywalców lokalu zaliczał się między innymi znany mecenas Klejna, senior piotrkowskiej palestry adwokackiej, obrońca Damazego Macocha. Jak wszystkie prywatne piotrkowskie hotele tak i Krakowski spotkał tragiczny finał wraz z nastaniem II wojny światowej. Hotel przestał istnieć, a po wojnie w dawnej siedzibie Krakowskiego mieściła się restauracja „Mozaika” zaś piętro zajmowało Państwowe Przedsiębiorstwo Turystyczne Trybunalskie.


HOTEL LITEWSKI - Rynek Trybunalski 2 (dawniej plac Maryjski 2)

Jeden z najstarszych i najsłynniejszych piotrkowskich hoteli. Przez blisko sto lat mieścił się w samym sercu Starego Miasta, przy Rynku pod numerem 2, w okazałej, dwupiętrowej kamienicy w stylu klasycystycznym z XVII wieku, przebudowanej na przełomie XVIII i XIX stulecia. Pierwszym właścicielem i twórcą hotelu był Józef Michalecki. Hotel powstał w wyniku połączenia dwóch gotyckich kamienic, które spłonęły na skutek pożaru w 1786 roku, i z których jedna należała do Naymanowicza, a druga do Maszkowskiego. Początkowo nosił miano Hotelu Warszawskiego, o czym pisał w 1850 roku Oskar Flatt w swym „Opisie Piotrkowa Trybunalskiego pod względem historycznym i statystycznym”- jako zasługujący na uwagę podróżnych, większym od innych porządkiem i wygodą poszczycić się może Hotel Warszawski w starym rynku (…). W 1876 roku na frontowej ścianie hotelu umieszczono nowoczesne latarnie, które oświetlały zarówno wejście do hotelu, jak i cały Rynek. Z kolei w 1896 roku przed hotelem, dla wygody klienteli, zlokalizowano postój dorożek. Przez wiele lat działalności Hotelu Litewskiego na jego parterze, w narożnych pomieszczeniach u zbiegu Rynku i ulicy Sieradzkiej, mieścił się słynny na całe miasto Skład Win i Towarów Kolonialnych Zalewskiego, gdzie po umiarkowanych cenach można było nabyć wyborowe wina węgierskie, francuskie, hiszpańskie, reńskie, wódki, araki oraz najprzedniejszy w całej guberni piotrkowskiej kawior. Hotel kilkakrotnie zmieniał właścicieli. Został wystawiony na sprzedaż w 1894 roku, zaś w roku 1909, według zapisu widniejącego m.in. „Kalendarzu Towarzystwa Dobroczynności dla Chrześcijan w Piotrkowie na rok zwyczajny 1909” jako właściciel obiektu widnieje Konstantyn Kowalewski, ten sam który kilka lat później został właścicielem Hotelu Krakowskiego. Z kolei zachowane w Archiwum Państwowym dokumenty piotrkowskiego magistratu z 1921 roku jako właścicielkę hotelu wymieniają Emilię Netzel (w 1934 roku zapłaciła nawet ona karę w wysokości 50 zł za uchylanie się od płacenia podatku za wynajem lokali w hotelu). Obiekt posiadał 19 pokoi dla gości, klatkę z szerokimi schodami prowadzącą na piętra oświetlała dachowa latarnia, w 1909 roku został nawet gruntownie odrestaurowany. Największą sławę, nie tylko w mieście, hotel zyskał w drugiej połowie XIX wieku. Przez lata na drugim piętrze obiektu istniała sala widowiskową mogącą pomieścić od 150 do 200 osób, która do momentu powstania Teatru Spana (w 1869 roku), służyła piotrkowianom jako sala teatralna. Występował tu m.in. słynny na cały świat czarnoskóry aktor szekspirowski Ira Aldrige. Światowej sławy tragik, odznaczony m.in. tytułem Rycerza Saksonii, Złotym Orderem księstwa Sachsem Meiningen, w Piotrkowie gościł od 16 lipca 1867 roku. Co ciekawe, z nielicznie zachowanych fragmentów dziennika artysty wynika, że nasze miasto, jak i sam hotel, niestety nie zrobiły na nim najlepszego wrażenia. Aldrige m.in. napisał: „16 lipca. Kupiłem musztardę i jarzyny w cieście. Zapłaciłem rachunek i wyjechałem do Piotrkowa. Przybyłem około godziny 7 po południu, zatrzymałem się w głównym hotelu- jest bardzo brudny (…). Teatr mnie rozczarował. Wszystko tu brudne, mam nadzieję, ze wkrótce pojadę na południe, jeśli Bóg pozwoli...” (Marshall Herbert, Stock Mildred „Ira Aldridge: Czarnoskóry tragik”, str. 341). We wspomnianej sali teatralnej Hotelu Litewskiego na przełomie XIX i XX wieku odbywały się również słynne na cały Piotrków i okolice bale karnawałowe Piotrkowskiego Towarzystwa Cyklistycznego. Najgłośniejszym wydarzeniem w dziejach Litewskiego była nieudana próba samobójcza Gabrieli Zapolskiej. To tu w jednym z pokoi w nocy z 5/6.10.1887 roku próbowała popełnić samobójstwo jeszcze jako aktorka Maria Śnieżko-Błocka. Podobno przyczyną, która doprowadziła kobietę do tak desperackiego kroku była nieprzychylna recenzja w gazecie z jej występu na deskach piotrkowskiego Teatru Spana. Równie głośno zrobiło się o Litewskim w 1911 roku, gdy w hotelu wykryto fabryczkę fałszywych banknotów trzyrublowych. Fałszerzy zamknęła carska ochrana, niemniej wydarzeniem tym jeszcze długo żyła publika nie tylko w samym mieście. Hotel Litewski w dziejach Piotrkowa zapisał się z jeszcze jednego powodu. Na parterze hotelu mieściła się restauracja, przez lata zmieniała ona swoją nazwę jak i właścicieli, do najsłynniejszych należała „Adria” i „Cristal”, ta ostatnia z uwagi na kuchnię i obsługę uznawana była za jedną z najlepszych w mieście. Pierwsza zaś, rezydująca tu w latach 20 była tą, która jako pierwsza w mieście, ku zgorszeniu niektórych szacownych matron, zatrudniała zawodowe fordanserki. Hotel Litewski, podobnie jak większość innych obiektów tego rodzaju przestał istnieć wraz z wybuchem II wojny światowej. W 2000 roku o dawną siedzibę słynnego dawnego piotrkowskiego hotelu upomnieli się filmowcy. Filip Bajon nakręcił we wnętrzach kamienicy część zdjęć do ekranizacji „Przedwiośnia”. Gościny przedstawicielom X Muzy udzieliła nieżyjąca już lokatorka mieszkania na II piętrze, oznaczonego numerem 12. To tu powstały sceny rozgrywające się w mieszkaniu Buławnika (w tej roli Borys Szyc) i Lulka (Marcin Dorociński), do których z krótką wizytą wpada główny bohater opowieści Cezary Baryka (Mateusz Damięcki). Z uwagi na dobro mieszkańców posesji zdjęcia kręcono nocą.


HOTEL BRISTOL i KUPIECKI – ulica Słowackiego 28 i Słowackiego 24 (dawniej ulica Kaliska 28 i 24)

 W przedwojennym Piotrkowie istniały również hotele dla ludności żydowskiej. Niewiele jednak przetrwało informacji na ich temat. Pierwszym i najstarszym był Hotel Bristol mieszczący się przy ul. Kaliskiej 28 (obecnie: Słowackiego). Według wykazu podatkowego z lipca 1924 roku przechowywanego w piotrkowskim Archiwum Państwowym w aktach Zarządu Miasta, Bristol liczył 19 pokoi. Istniał nad Strawą na pewno już w 1913 roku, na co wskazuje zapis w przechowywanej w piotrkowskim Archiwum Książce Telefonicznej datowanej właśnie na wspomniany rok. Numer telefoniczny Bristolu z tamtego okresu to 244. W 1935 roku Bristol nosił jednak już miano Savoy. Drugim obiektem świadczącym usługi noclegowe dla ludności był Hotel Kupiecki, zlokalizowany przy ul. Kaliskiej 24. Podobnie jak Bristol zapis o nim widnieje we wspomnianej Książce Telefonicznej. Jego ówczesny numer telefoniczny to 278. Bristol/Savoy i Kupiecki podzieliły los innych obiektów tego typu w mieście - ich działalność na zawsze przerwał wybuch II wojny światowej we wrześniu 1939 roku.


Opracowanie: Agnieszka Warchulińska

*****
Galeria zdjęć:
- Zdjęcie nr 1: Budynek dawnego Hotelu Polskiego.
- Zdjęcie nr 2: Pocztówka z dawnym Hotelem Comfort.
- Zdjęcie nr 3: Budynek dawnego Hotelu Angielskiego.

- Zdjęcie nr 4: Budynek dawnego Hotelu Wileńskiego.
- Zdjęcie nr 5: Pocztówka z dawnym Hotelem Krakowskim.
- Zdjęcie nr 6: Pocztówka z dawnym Hotelem Litewskim.
- Zdjęcie nr 7: Budynek dawnego Hotelu Bristol.
- Zdjęcie nr 8: Budynek dawnego Hotelu Kupieckiego.